Casting na najtańszego wykonawcę! To nie mogło się udać! Odcinek jedenasty.
To była pierwsza sprawa jako rzeczoznawcy jednego z członków naszego Stowarzyszenia.
Jeszcze teraz, po długim czasie, jak myślimy o tej sprawie, to sami nie wiemy do końca co się wydarzyło i dlaczego. Zbyt dużo absurdów w jednym miejscu na raz.
Może sami jak przeczytacie, pomożecie nam zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. O co chodzi wykonawcom i o co chodzi inwestorom.
A zaczęło się od castingu.
Casting to od jakiegoś czasu dość popularna metoda na wybór wykonawcy. Inwestor ogłasza, że poszukuje się wykonawcy remontu lub wykończenia wnętrza, zjeżdżają się wykonawcy z różnych miejsc i prezentują swoją cenę!
Tak, cenę.
Tu nic innego nie jest brane pod uwagę.
– ani doświadczenie,
– ani referencje,
– ani wiedza,
– ani czy są narzędzia.
O postawie nawet nie wspomnimy.
Wygrał młody chłopak, który ujął inwestorów najpierw ceną – 8 000 zł za całe zlecenie, a później historią, że wychował się w domu dziecka i tym, że sam chciałby się dorobić tak pięknego własnego mieszkania.
Co wygrał?
Generalny remont 60 metrowego mieszkania w Łodzi. W bloku z lat 50-tych.
Wymiana elektryki, gładzie na ścianach, remont kuchni, remont łazienki, zabudowy KG, odświeżenie parkietów, malowanie.
Inwestor, to małżeństwo z 40 letnim stażem, które zebrało, ciężko pracując przez całe życie, dość pieniędzy na kupno i remont lokalu. To były oszczędności ich życia i wymarzone miejsce do mieszkania.
Problem
Problemem przede wszystkim było zderzenie absurdalnie nierealnych oczekiwań inwestora w stosunku do zaoferowanej ceny.
Problemem był również brak podstawowej wiedzy, zarówno ze strony wykonawcy, jak i inwestora.
Problemem był też brak narzędzi i brak doświadczenia wykonawcy.
Tu problemem było wszystko!
Diagnoza
Źle zrobiona instalacja elektryczna, nierówno położona gładź, widoczne miejsca po położeniu przewodów, zabudowy z karton-gipsu trzymające się na słowo honoru skrywające gruz i śmieci (których wykonawcy najwyraźniej nie chciało się wynosić), anhydryt w łazience bez hydroizolacji + płytki położone bezpośrednio na nim na klej cementowy, wybity otwór drzwiowy w ścianie nośnej, łuszcząca się farba, zniszczona wanna.
Rozwiązanie
Po wyszczególnieniu w opinii naszego rzeczoznawcy tego, co było źle wykonane, zaproponowane zostało rozwiązanie, które było jedynym racjonalnym.
Ten remont należało zrobić od nowa!
Nasz ekspert odradził też robienie kolejnego castingu.
Doradził wybranie sprawdzonej ekipy z referencjami i doświadczeniem w tego typu kompleksowych remontach.
Doradził mediacje w celu odzyskania pieniędzy za fuszerkę i materiały.
Finał
Finalnie inwestorzy stwierdzili, że nie będą chcieli odzyskiwać pieniędzy od wykonawcy. Szkoda im się go zrobiło. Powiedzieli, że wzięli pożyczkę na kontynuację remontu i teraz zrobią to jak trzeba.
Nasz rzeczoznawca pożegnał się zatem z inwestorem, a wychodząc minął się w drzwiach z dwoma panami.
– Dzień dobry, byliśmy umówieni na ofertowanie!
Zaczął się kolejny casting…