Flip z mokrą ścianą. To nie mogło się udać. Odcinek czterdziesty ósmy.

To już się jakaś plaga robi. Wystarczy wpisać słowo „flipy” w Google i już się pokazują oferty szkoleń, na których każdy laik dowie się, jak bezproblemowo na flipach zarobić miliony.

Może teoretycznie faktycznie bezproblemowo, ale tylko dla sprzedającego. Chociaż jak pokazuje dzisiejsza historia nie zawsze tak musi być.

My wiemy, że to inwestycja, że szybko trzeba i tanio, ale jakieś granice tego absurdu i gonitwy za łatwym pieniądzem (kosztem kupujących) muszą przecież być! Bo jak granic nie będzie, to nieświadomi niczego kupujący będą wpadali w kłopoty.

🔹
Problem

Pierwotnym problemem, na jaki nowy właściciel zwrócił uwagę po kilku miesiącach użytkowania lokalu, była mokra i spuchnięta do wilgoci ściana działowa pomiędzy łazienką, a sypialnią. Od strony sypialni odspoił się tynk, gładź i farba, a od strony łazienki odspoiły się płytki.

W czasie wizji lokalnej ujawniły się też inne problemy. Problem z instalacją elektryczną, która miała być nowa, a nie była oraz problem z instalacją wodno-kanalizacyjną, która również miała być wymieniona na nową, ale jakoś nie udało się tego zrobić.

Ale pierwotnym i najważniejszym problemem było to, że sprzedający, naszym zdaniem celowo, wprowadził kupujących w błąd ukrywając informacje o wadach.

A na dodatek używał w złej wierze technik manipulacji. Bo wiecie, jak to jest, kiedy emocjonalnie nastawieni na zakup szukacie i słuchacie tylko tych argumentów, które potwierdzą waszą emocjonalną chęć zakupu. Tu wystarczyły dwie. Jak widać skuteczne.

Pierwsza: ”Robiłem dla siebie, ale muszę sprzedać”.

Druga: “Muszę znać państwa decyzję, bo kolejni klienci już czekają”.

🔹
Diagnoza

Brak hydroizolacji w łazience.

Nie takie jak trzeba tynki w łazience (gipsowe, które nie nadają się do pomieszczeń mokrych).

Niewymienione zgodnie z ustaleniami instalacje elektryczna i wodno-kanalizacyjna. 

A sprzedający to manipulant.

🔹
Rozwiązanie

Wszystkie okładziny i tynki w łazience trzeba skuć. Podobnie w sypialni, w której trzeba usunąć tynk i gładź.

Ścianę działową trzeba osuszyć, a instalacje to już kwestia negocjacji. Albo sprzedający zapłaci za ich wymianę albo zrobi to na swój koszt.

🔹
Finał

Na początku “fliper” szedł w zaparte. Głośno i odważnie mówił, że u niego nie było takich problemów! Ale opinia rzeczoznawcy i wezwanie od naszego prawnika do usunięcia wad trochę go wyciszyły i chyba wystraszyły, bo po otrzymaniu wezwania chwilowo zamilkł. Pewnie szuka pomocy. A niech szuka, my i tak nie odpuścimy.

I mamy przy okazji pewną prośbę do tych, którzy szkolą innych jak inwestować we flipy. Bardzo prosimy, uczcie na tych szkoleniach nie tego, jak klientów wprowadzać w błąd i ukryć fuszerki, tylko jak inwestować, żeby nie robić im kłopotów.

A jak nie chcecie być rzetelni, to trudno, będziemy się częściej w sądzie spotykali. Aż się nauczycie. Chociaż pewnie to trochę potrwa.