Mokra robota. To nie mogło się udać. Odcinek Czterdziesty Piąty.
 
Zauważyliście, że jak zbliża się zima, to część fachowców wyspecjalizowana w wykonywaniu robót zewnętrznych szuka sobie miejsca na przezimowanie i biorą się do prac w ciepłych wnętrzach? Nie ma problemu, kiedy mają wiedzę, na temat tego co robią i robią to dobrze. Pół biedy, jeżeli nie wiedzą i nie robią. 😉
 
A najgorzej jak robią nie wiedząc.
 
🔹
Problem
Zaczęło się od awarii instalacji wodnej w łazience w starej kamienicy. Pęknięta rura, wiele godzin lejącej się wody (zastanawialiście się dlaczego rury pękają akurat wtedy, kiedy nie ma nikogo w domu?), zalany drewniany strop, mokre ściany, praktycznie dwa mieszkania do remontu. Ale paradoksalnie nie to było problemem.
 
Problemem był zimujący “fachowiec”. Problemem było to, że prace, które miał wykonać w 2-3 tygodnie robił ponad dwa miesiące (gdzieś trzeba przezimować). Problemem było to, że oszukiwał zarówno swojego szefa (wszystko jest pod kontrolą szefie!) jak i inwestora (no taki remont to musi trwać!). A największym problemem było to, jak wykonał te prace. Bo wykonał je tak nieudolnie, że nawet nie posiadający fachowej wiedzy inwestor (który na czas remontu zamieszkał w wynajętym lokalu) zorientował się, że coś tu nie gra i poprosił o pomoc.
 
🔹 Diagnoza
Po takim zalaniu jak się domyślacie trzeba pomieszczenia osuszyć. I ściany i strop. Tym bardziej, że przecież strop był drewniany!
 
Ale wykonawca miał inny pomysł. Po zdjęciu podłogi do mokrych legarów stropu dołożył kilka suchych i zakrył wszystko płytami OSB, na które bez hydroizolacji (również pod prysznicem) przykleił płytki.
 
Zamiast osuszyć ściany, zrobił tzw. przedścianki z płyt G/K. Nie zagruntował ich, nie zrobił hydroizolacji. Przykleił płytki i gdzieniegdzie pomalował.
 
Instalację wodną zrobił co prawda nową, pomiędzy jeszcze mokrą ścianą, a już mocno wilgotną nową przedścianką, ale nie przymocował jej do niczego. Nawet pianki pożałował (to żart!!!). Rury sobie wisiały w wolnej przestrzeni.
 
A wilgoć w ścianach? To już nie był poziom wilgotności! To był poziom mokrości! Ponad 8%! Co to oznacza? Że w jednym metrze sześciennym takiego muru jest parędziesiąt litrów wody!
 
🔹 Rozwiązanie
Sami się domyślacie, że jest tylko jedno.
 
Wszystko co zrobił ”fachowiec” trzeba usunąć, pomieszczenia osuszyć i wykonać wszystkie prace jeszcze raz, tylko tym razem poprawnie.
 
🔹 Finał
Finału długo jeszcze nie będzie.
Po konfrontacji i pokazaniu dowodów zbrodni “fachowiec” i jego szef przyznali się do błędów. I obiecali zwrot wszystkich kosztów, ale na tym dobre wiadomości się skończyły.
 
Niedługo po tej konfrontacji przyszła wiadomość od wykonawcy, że do niczego się nie przyznają, prace są wykonane poprawnie i niczego zwracać nie będą. Ciekawe, jaki “ekspert od fuszerek” im tak poradził.
 
No cóż. Spotkamy się najpewniej w sądzie. Szkoda nam tylko inwestora, który nieprędko wróci do mieszkania.

🔹

Skontaktuj się z nami!

https://www.linkedin.com/company/normatyw/