Myszy, grzyb, piasek i śmieci. To nie mogło się udać. Odcinek trzydziesty pierwszy.

 
🔹
 

Wiecie, dokąd doprowadziło nas ostatnie śledztwo? Do wniosku, że deweloper i tak zarobi, a inwestor przestaje w pewnym momencie walczyć o swoje i akceptuje fuszerki. I chyba deweloperzy o tym wiedzą.

Na jakiej podstawie tak twierdzę? Na podstawie doświadczeń jakie zdążyliśmy już zebrać.

A teraz czas zacząć.

Sprawa dotyczy domu budowanego w technologii szkieletowej. Znanej od dawna, przez jednych lubianej, a przez innych nie. Niemniej takie domy stoją i trzymają się całkiem nieźle. Tylko czasem ktoś chce coś zrobić taniej. I wtedy zaczynają się kłopoty.

🔹

Problem

Problemem były przemarzające od sufitu ściany i wilgoć, która w niektórych miejscach, pod sufitem, się na nich zbierała.

Problemem było wykrzywienie się podłóg pod ciężarem wewnętrznych ścian z cegieł.

Problemem były krzywe ściany, których nawet płyty G/K nie były w stanie wyrównać.

I problemem były dziwne dźwięki dochodzące ze ścian.

🔹

Diagnoza

Nie dało się zdiagnozować problemów bez tzw. odkrywki niszczącej. Trzeba było zajrzeć w ściany i pod podłogę.

I się zaczęło!

❗ Dlaczego przemarzały ściany? Bo wykonawca umieścił w nich zbyt mało wdmuchiwanej warstwy ocieplenia celulozowego. W niektórych miejscach (tam, gdzie skraplała się woda) brakowało jej w ścianach nawet pół metra od sufitu w dół. Utrata ciepła i grzyb to efekt tej fuszerki.

❗ Dlaczego pod wewnętrznymi ścianami z cegieł ugięła się podłoga? Tam, gdzie stały ściany nie było fundamentów! A na dodatek była pod nimi źle wykonana posadzka. Pod warstwą jastrychu cementowego nie było styropianu tylko śmieci. Warstwa wymieszanych ze sobą styropianowych ścinków i skrawków pianki montażowej. Dodatkowo pod warstwą tych śmieci nie było warstwy izolacji przeciwwilgociowej, a tzw. chudziak (cement z piaskiem) okazał się być tylko piaskiem. No to posadzka popękała.

❗ Dlaczego ściany były krzywe? Bo konstrukcja ram domu była krzywo złożona i nawet profile aluminiowe na których były montowane płyty G/K nie były w stanie tego wyrównać.

❗ Dlaczego były gryzonie w ścianach? Bo inwestor uwierzył wykonawcy, że takiego ocieplenia gryzonie nie lubią. I wykonawca nie zrobił zabezpieczenia z blach okapnikowych i siatek przeciw gryzoniom. Myszy? Szczury? Nornice? Droga otwarta! No to się zadomowiły.

🔹

Rozwiązanie

Rozebrać wszystko, do gołych ścian i fundamentów i zrobić wszystko poprawnie.

Proste, prawda?

Jak się okazało, znalazło się jeszcze prostsze rozwiązanie.

🔹

Finał

Deweloper obniżył cenę, a inwestor się na to zgodził. To rozwiązanie zapewniło deweloperowi nieco niższy zysk, a inwestor przestał widzieć problemy.

Staliśmy się niepotrzebni. Tylko dziwi nas, że można się tak łatwo poddać i zaakceptować takie patologie i narobić sobie problemów w przyszłości.

A może źle osądzamy obie strony. Może taki powinien być standard? Może, ale nie dla nas.

Niesmak pozostał.

 

🔹