Po co mu ta ruina? To nie mogło się udać! Odcinek dwudziesty siódmy.
To nie mogło się udać. Ale jakimś cudem się udało sprzedającemu zachęcić do kupna.
Nie wiemy jakim cudem, bo każdemu z Was dałaby do myślenia cena 5000 zł za samochód warty 100 000 zł. Tak jak każdemu z Was dałaby do myślenia cena 100 zł za złoty oryginalny i bardzo drogi zegarek jakiejś znanej marki lub 10 zł za piękny, prawdziwy diament.
Więc czy nie dałaby Wam do myślenia cena za mieszkanie 35 000 zł, które normalnie kosztowałoby 300 000?
Dzisiaj nie będzie typowego śledztwa, które ma odkryć kto i dlaczego źle wykonał prace remontowe i/lub budowlane.
Dzisiaj chciałbym prześledzić coś innego. Chcielibyśmy prześledzić pewien tok rozumowania, który na słowo “okazja” odbiera rozum.
Problem
Pierwotnym problemem był bardzo ograniczony budżet na remont okazjonalnie kupionego mieszkania w starej kamienicy Łodzi. Niezła lokalizacja, ale dom i mieszanie w nim kupione, tak jak mówił właściciel, wymagają remontu.
Nowy inwestor chciał się jak najszybciej wprowadzić. Wiedział, że remont trzeba zrobić, ale też nie chciał (bo nie miał) wydawać na to dużych pieniędzy. Chciał, żeby mu zdiagnozować stan mieszkania, ustalić zakres niezbędnych prac, przygotować kosztorys, wskazać wykonawcę i dopilnować właściwego wykonania wszystkich robót.
Diagnoza
Nie było czego diagnozować. Dom nadaje się do rozbiórki, a nie do zamieszkania!
I lepiej do niego nie wchodzić, bo wejście do niego zagraża zdrowiu i życiu.
Rozwiązanie
Nie będziemy się rozpisywali w kwestii rozwiązania: wyburzenie lub odtworzenie praktycznie od podstaw.
Jak ktoś ma duże pieniądze, to może próbować po zabezpieczeniu konstrukcji ścian odtworzyć stropy i tak naprawdę zbudować dom od nowa z zachowaniem części starych ścian.
Finał
Nie ma finału, to znaczy jest, ale że się tak wyrazimy, jest otwarty.
Wiemy, że ośrodek przyjemności i dopamina zakłócają logiczne myślenie.
Wiemy, że chęć pokazania innym, że jest się od nich lepszym i mądrzejszym i nie ma potrzeby wydawania dużych sum na mieszkanie jest kusząca.
Ale aż tak?
Kwestia czy uda się odzyskać od sprzedającego pieniądze za wyrób mieszkaniopodobny (co zasugerowaliśmy) jest w tym przypadku wtórna. Bo to podejrzewamy da się bez większych problemów załatwić.
Warto za to prześledzić skąd się bierze u ludzi to bezrefleksyjne podejście do okazjonalnego kupowania i jak wbrew oczywistym faktom (w tym przypadku był to stan budynku) ludzie brną we własne irracjonalne wyobrażenia.
Zaskakujące jest dla nas również to, że kupujący do remontu podszedł racjonalnie a do zakupu nie.
I z tymi refleksjami Was zostawiamy.