Pokolenie Z uratowało mieszkanie? To nie mogło się udać. Odcinek trzydziesty drugi.
Będzie o remoncie pewnego wnętrza, ale w trochę innym niż zwykle kontekście.
Będzie śledztwo, ale dość nietypowe. Nie będzie dotyczyć bezpośrednio fuszerki, ale ludzkich problemów, motywacji, postaw i stereotypów. Będzie o łatkach i uproszczeniach oraz o tym, jak narobić rodzinie kłopotów.
I może ktoś z Was pomoże nam te mechanizmy rozszyfrować.
Problem
Dla nas problemem są stereotypy i poglądy, że pokolenie Z to samolubne lenie (to zasłyszana opinia – cytujemy), że takich fachowców jak kiedyś, co potrafili wszystko, to już to już nie ma (jaka szkoda!) i że z rodziną to tylko na zdjęciu dobrze się wychodzi (już babcia to mówiła).
Tyle o stereotypach, a teraz konkrety.
Zaczęło się to wszystko w pewnym 70 metrowym mieszkaniu, gdzieś w centralnej Polsce.
Dzieciaki (jakie dzieciaki, to już przecież dwaj mężczyźni!) podrosły i poszły na studia. Rodzice postanowili zostawić im swoje mieszkanie i kupić sobie nowe. Ale żeby zaoszczędzić na kosztach remontu poprosili wuja chłopaków o pomoc. Bo już coś przy remontach robił i w rodzinie miał posłuch i opinię fachowca. I poprosili, żeby zaangażował siostrzeńców. Niech się młodzież uczy porządnej roboty! Fach w ręku warto mieć!
I zaczęła się młodzież uczyć od starszego wuja. Że przed robotą trzeba się napić. Że można pracować przy rozbiórce bez żadnych zabezpieczeń. Że nie trzeba mieć wiedzy. Że na niektóre pytania nie dostaną odpowiedzi. Na przykład po co kupować siatkę elewacyjną i chemię do elewacji do remontu wnętrza mieszkania (???).
Diagnoza
Diagnozę postawiła młodzież!
Poinformowała, że tak się nie da! Zgłosiła problem rodzicom i to zanim w mieszkaniu doszło do spektakularnych szkód i kosztownych fuszerek. Nie mając wiedzy zgłosili problem! Czuli, że coś jest nie tak! A rodzice pomogli i poszukali pomocy.
O pomoc w rozwiązaniu problemu został poproszony jeden z członków naszego stowarzyszenia.
Po zdiagnozowaniu problemów, które wynikały z braku wiedzy, złej postawy i nadużywania alkoholu zdecydował o przejęciu tej inwestycji pod swój nadzór.
Rozwiązanie
Rozwiązanie przyszło samo! Po rozmowie z wujem i siostrzeńcami i pod fachowym nadzorem prace ruszyły. A szły dobrze, bo i zapał był i wiedza. I skończyło się picie, a zaczęła się robota. I włączyła się w pracę reszta rodziny!
Jeden z chłopaków chce być architektem i projektantem i w tym roku zaczyna studia w tym kierunku. Obaj chcą się uczyć jednocześnie pracując przy remontach. I chcą mieć swoją ekipę!
Finał
Chłopaki! Panowie! Gratulujemy Wam dojrzałości, postawy, odpowiedzialności i chęci zdobywania wiedzy. Dzięki Wam wierzymy, że pokolenia Z nie da się tak łatwo, jednoznacznie i negatywnie zaszufladkować!
Dobrze się ta historia skończyła, choć początek był trudny. To nie mogło się udać, a jednak się udało. Może dzięki tej historii zaświeci Wam słońce w deszczowy weekend.