Dzisiaj, jak obiecaliśmy, na tapet bierzemy wylewkę „szczególnej troski” czyli anhydryt – alternatywę dla tańszego (o około 100 zł na każdym metrze) jastrychu cementowego.
Głównymi zaletami anhydrytu są jego szybsze nagrzewanie, kiedy stosujemy ogrzewanie podłogowe oraz krótszy czas schnięcia.
Ale anhydrytu nie można stosować wszędzie! Jest tylko do wnętrz i to nie do wszystkich. Pod tarasy i do pomieszczeń mokrych (łazienek, saun, garaży, kuchni, pralni i kotłowni) się nie nadaje!
UWAGA! Woda działa destrukcyjnie na gotowy anhydryt, który łatwo ją wchłania. Po kontakcie z wodą może zwiększyć swoja objętość aż o 60%, czego efektem jest nieodwracalny proces puchnięcia i rozwarstwiania. To oznacza, że jeżeli nawet wyschnie to nie powróci do swojej pierwotnej struktury.
Wylewka anhydrytowa
Bazą i głównym składnikiem tej posadzki jest odwodniony gips, stanowiący spoiwo dla zawartego w nim kruszywa. Jest w formie tzw. samorozlewnej masy, którą wylewamy na wcześniej przygotowane podłoże, czyli na warstwę izolacji termicznej i akustycznej zabezpieczoną warstwą oddzielającą.
W przeciwieństwie do jastrychu musimy pamiętać, aby na parterze lub piwnicach, zanim ją wylejemy, wykonać warstwę izolacji przeciwwodnej tak, aby nie dopuścić do przenikania wody czy wilgoci z gruntu do naszej wylewki!
Woda
Jeżeli anhydryt dostarczany jest w formie gotowej, to nie martwimy się o ilość wody zarobowej tylko wylewamy gotową masę na przygotowane podłoże. Nie wolno tej masy dodatkowo „upłynniać” wodą!
W przypadku anhydrytu w workach, czyli suchej mieszanki do samodzielnego rozrobienia zalecamy bardzo dokładne czytanie wytycznych producenta. Wody nie może być ani za mało, ani za dużo.
Wylewamy
Mamy gotową masę? To wylewamy! Konsystencja anhydrytu ułatwia poziomowanie i skraca czas pracy. Pamiętajmy tylko, jak przy jastrychu, o koniecznej dylatacji obwodowej i progowej.
Jeżeli zainstalowaliśmy wodne ogrzewanie podłogowe, płynna masa lepiej otuli nam wszystkie rurki i wypełni wszystkie przestrzenie między nimi. Z gęstoplastycznym jastrychem jest w tym przypadku trochę trudniej.
Szlifujemy, nie zacieramy
Anhydrytu po wylaniu nie musimy zacierać, ale nie ma łatwo! Po utwardzeniu trzeba go zeszlifować, aby usunąć warstwę tzw. mleczka, które uniemożliwia solidne przyklejenie okładzin. Usunięcie mleczka dodatkowo ułatwi wysychanie anhydrytu.
Opiekujemy się
Nie czekamy 28 dni, aby „dojrzał” jak jastrych, ale musimy zapewnić mu optymalne warunki, do normatywnego wiązania. Temperatura w pomieszczeniu musi być pomiędzy 5 a 25 stopni.
Przez pierwsze 2 dni nie chodzimy po posadzce i nie obciążamy jej.
Po 7 dniach możemy uruchomić ogrzewanie podłogowe, aby z naszej wylewki odparowała woda zarobowa.
Wygrzewamy
Gdy mamy w pomieszczeniu ogrzewanie podłogowe, musimy anhydryt wygrzać! Wygrzewamy po to, żeby pozbyć się wody szczątkowej i żeby zapracowały wszystkie dylatacje i po to, żeby nie powstawały na nim pęknięcia już po położeniu okładzin ceramicznych. Efekt braku wygrzania może skutkować np. pękaniem płytek.
Mierzymy wilgotność
Nie możemy zostawić nadmiaru wody w takiej wylewce. Musimy zadbać, aby wilgotność nie była większa niż 0,3% dla podkłady z ogrzewaniem podłogowym i 0,5% dla posadzek nieogrzewanych!
Tu też nie radzimy zostawiać większej ilości wilgoci, bo po co komu odchodzące płytki z podłogi wstający parkiet? 😉
Zabezpieczamy
Wylewki anhydrytowe nie są odporne na wilgoć, wodę i ścieranie. Przed dalszymi pracami wykończeniowymi np. pod parkiet musimy zabezpieczyć je np. żywicami epoksydowymi. Jeżeli planujemy płytki to dajemy dwie warstwy żywicy z posypką piasku kwarcowego.