Tapeta na dwa razy i ucieczka. To nie mogło się udać! Odcinek dwudziesty
Tak dla uściślenia, to ta tapeta była kładziona trzy razy. Trzy razy w tym samym miejscu, na tej samej ścianie. I trzy razy inwestor za nią zapłacił.
Ale od początku.
Dla wielu z nas salon to miejsce reprezentacyjne. W salonie przyjmujemy gości. I przed gośćmi chcemy się pokazać. Meblowe aranżacje często nam nie wystarczają, pomalowane na różne kolory ściany też nie.
Kiedyś hitem były fototapety z miejsc, do których mało kto mógł pojechać. Teraz hitem (i mówię to bez sarkazmu) znów są tapety. Ale jakie tapety! Doskonałej jakości, ścieralne, o różnych strukturach, wytrzymałe, z ogromnym wyborem kolorów i deseni. Każdy znajdzie dzisiaj na rynku coś co mu się spodoba.
Nie brakuje też poradników jak tapety kłaść. W sumie nie jest to szczególnie trudne, wymaga podstawowej wiedzy z przygotowania podłoża, wybrania właściwego do danej tapety kleju (jest to zawsze opisane na opakowaniu), uważności, pewnej delikatności, spokoju i cierpliwości.
To, gdzie może być problem?
Problem
Wykonawca, znany inwestorowi z wielu realizacji w rodzinie i u znajomych, powiedział, że tapetę przyklei.
I przykleił. Piękną i drogą. Taką na całą ścianę salonu. Od podłogi od sufitu. Myślał, że dobrze przykleił, bo trzymała się jeszcze jak wychodził.
Ale niedługo to trwało. Po kilku godzinach wszystkie brzegi tapety „wstały” ze ściany. Wstały i zabrały z niej część gładzi i farby. I nie dało to wykonawcy do myślenia, kiedy został wezwany, żeby to poprawić.
Zamiast pomyśleć, próbował podkleić odchodzące brzegi tapet. Jak to wyglądało, możecie się domyśleć.
Inwestor stwierdził, że zdarza się i kupił nowe tapety. Trudno, widać uważał, że remont to ryzyko, czasem się udaje, a czasem nie. Kupił i dał wykonawcy jeszcze raz do przyklejenia. A ten przykleił jeszcze raz. Nie dało mu do myślenia, to co się wcześniej stało. Bezmyślnie powtórzył to samo!
Minęło kilka godzin.
I co?
Wy już wiecie co!
Znów się odkleiło.
Jedna zmiana tylko nastąpiła.
Po zgłoszeniu reklamacji wykonawca przestał się odzywać, wyłączył telefon i zniknął.
Diagnoza
Diagnoza to była formalność. Deweloper tanio i szybko przygotował ściany. Kiedy klej do tapet oddał trochę wody ścianie, ta zareagowała tak jak powinna w tej sytuacji.
Skoro nie była właściwie odpylona i zagruntowana, przykleiła się miejscami do tapety zamiast trzymać się tynku. Tu trzeba było zająć się ścianą, a nie tapetą!
To był błąd w przygotowaniu podłoża i nie sprawdzeniu go przed położeniem tapety. A do sprawdzenia wystarczyłby kawałek taśmy malarskiej i odrobina wody ze spryskiwacza.
Rozwiązanie
Usunąć mechanicznie nowe tapety, farbę i gładź, oczyścić podłoże, odpylić, wyrównać, zagruntować, nanieść gładź, wyszlifować, odpylić i zagruntować.
Finał
Poszukiwania poprzedniego wykonawcy trwają. Prawnik inwestora wyposażony w opinię rzeczoznawcy stara się sprawę doprowadzić do szczęśliwego końca. Oby się udało! Bo sporo to kosztowało. W sumie paręnaście tysięcy.
Nowy wykonawca pod naszym nadzorem położył trzecią kupioną przez inwestora tapetę. Mówi się, że do trzech razy sztuka, ale tu można było, zgodnie ze sztuką, za pierwszym razem dobrze to zrobić.