Trzaska, pstryka i trzeszczy! To nie mogło się udać! Odcinek ósmy.
 
🔹
 
Letnia ciepła noc (wiemy, trudno to sobie teraz wyobrazić ;)) wstajesz i… i wszyscy sąsiedzi wiedzą że idziesz! Jak mają dobry słuch, to nawet wiedzą, dokąd idziesz!
A jak jeszcze cenisz sobie ciszę, to każdy krok po mieszkaniu zaczyna cię boleć. Bo cicha podłoga okazuje się być bardzo głośną. I to w całym mieszkaniu.
 
Dziesiątki metrów kwadratowych pięknych, drogich, winylowych wodoodpornych paneli podłogowych z rdzeniem mineralnym.
 
🔹
Problem
 
W każdym miejscu mieszkania, gdzie się szło, coś trzeszczało, pstrykało lub trzaskało.
Może w głośniejszej lokalizacji, nad halą fabryczną lub nad otwartym 24 godziny na dobę klubem, to by nie przeszkadzało. Ale tu była cisza i spokój. Z wyjątkiem podłogi oczywiście.
 
🔹
Diagnoza
 
Karta produktu jasno opisywała, że nierówności posadzki nie mogą byś większe niż 2 mm na odcinku 20 cm. Więc poszliśmy tropem tego, że winne jest źle przygotowane podłoże.
I było źle przygotowane!
 
Nierówności były powyżej dopuszczalnej przez producenta paneli normy.
Nie powinno się na takim podłożu układać paneli. A mimo to, teoretycznie doświadczeni pracownicy dużej i bardzo dobrze znanej na polskim rynku firmy, zdecydowali się je położyć.
Gdyby sprawdzili (tak jak my, w bardzo prosty sposób, za pomocą zwykłej łaty) czy posadzka jest równa, musieliby odmówić położenia paneli i/lub poinformować, że są potrzebne dodatkowe prace. Nie sprawdzili, co było ich obowiązkiem i zrobili po swojemu. Wiadomo. Bo terminy gonią, bo plany itd.
Co z tego, że fachowo położyli podkład (piankę wygłuszającą pokrytą folią aluminiową, zalecaną przez producenta paneli) pod tzw. podłogę pływającą, skoro nie zrobili prawidłowych dylatacji strefowych i obwodowej? I jeszcze przykleili listwy przyścienne do paneli. Uszkodzili też, części paneli przy montażu.
 
W efekcie tak wykonanej pracy i uginania się paneli na nierównościach przy codziennym korzystaniu podłoga trzeszczała.
 
Trzaskała.
 
I pstrykała.
 
🔹
Rozwiązanie
 
Panele należało w całości usunąć.
Posadzkę wyrównać i jeszcze raz położyć panele na koszt wykonawcy.
 
🔹
Finał
 
Finał był dla nas, przyznamy, nieco zaskakujący.
Reklamacja została złożoną razem z dokumentacją zdjęciową i opisem oraz z opinią naszego rzeczoznawcy.
Na rozpatrzenie opinii firma miała 2 tygodnie.
I nie ustosunkowała się w tym czasie do żądania kupującego.
W efekcie, milcząco uznała fakt niezgodności towaru i usługi z umową i niniejszym zgodziła się na przyjęcie reklamacji w całości, zgodnie z żądaniem w niej zgłoszonym.
 
Ubezpieczyciel wykonawcy przysłał jeszcze swojego rzeczoznawcę, który potwierdził naszą diagnozę.
Obecne trwa ustalanie kosztów naprawy i wysokości odszkodowania. Podłoże czeka na wyrównanie. Nowe panele czekają na położenie, tym razem tak, jak trzeba. Aby była cisza. Dosłownie.
I dobrze, bo przecież, właśnie o tą ciszę inwestorowi chodziło.