Trzy lata w wynajmowanym mieszkaniu za paskudne ściany. To nie mogło się udać! Odcinek dziewiętnasty.
Wyobrażacie sobie, że budujecie swój dom marzeń, a później, tuż przed wprowadzeniem się do niego musicie zrezygnować z marzeń i przez trzy lata mieszkać w zastępczym mieszkaniu?
Sympatyczne małżeństwo z solidnym bagażem lat i doświadczeń wspólnego pożycia, postanowiło wyprowadzić się do wymarzonego domu. Las, jezioro, własna działka i nowy dom.
Wybrali projekt, biuro architektoniczne z nadzorem budowlanym.
I budowa ruszyła. Zaczęło się nieźle. Stan surowy odebrany bez zastrzeżeń, ocieplanie i wszystkie instalacje też. Zostało wykończenie.
Sprzedali swoje mieszkanie i się zaczęło, bo budowa została wstrzymana!
Problem
Tynki były nierówno położone miejscami poodparzane. I prezentowały się naprawdę paskudnie.
Gładzie położone na tych tynkach wyglądały równie paskudnie.
I pomalowane było też paskudnie.
Problemem był też nadzór. Może dlatego, że powiązania właścicielskie na to nie pozwoliły? Bo projektantka była jednocześnie właścicielem biura architektoniczno-projektowego, firmy realizującej inwestycję oraz nadzorem nad budową.
Nie można było zamontować zamówionych mebli, drzwi i położyć podłóg. Czas na pobyt w starym mieszkaniu też się skończył.
Paskudna sprawa.
Diagnoza
Pierwsza zaufana ekipa położyła tynki byle jak, licząc, że kolejna ekipa to poprawi gładzią.
Druga zaufana ekipa nie zweryfikowała poprawności wykonania tynków ani nie zrobiła porządnie gładzi. Nie miała też ochoty ani zagruntować ani dobrze pomalować ścian.
Widać było za to, że lubiła odpoczywać.
Ich narzędzia też odpoczywały. Niestety źle, bo na ścianie było widać zaschnięte kawałki farby z poprzedniego etapu malowania oraz pasy, prześwity i zgrubienia.
To świadczyło o tym, że malowanie było przerywane, wałek odkładany, wszystko przesychało w sprzyjających warunkach (sucho było i ciepło), a później na przeschniętej ścianie, przeschniętym wałkiem fachowcy malowali dalej przeschniętą farbą.
Dodatkowo źle przygotowane tynki i gładzie spowodowały, że miejscami farba odspajała od ściany, gładź od tynku, a tynk od ściany.
Rozwiązanie
Zarekomendowaliśmy usunięcie wszystkich tynków i gładzi razem z farbą oraz zrobienie wszystkiego jeszcze raz. Normatywnie!
Finał
Sprawa skończyła się w sądzie, bo wykonawca uparcie twierdził, że wszystko było dobrze wykonane.
I chociaż sąd opierając się na naszej opinii jako rzeczoznawców, przyznał rację inwestorowi, sprawa ciągnęła się przez trzy lata!!!
Przez trzy lata było paskudnie, aż w końcu po trzech latach zrobiło się pięknie!
Sąd zasądził:
- zwrot kosztów za 3 letni wynajem mieszkania zastępczego,
- zwrot kosztów za magazyn, za przechowanie podłóg, drzwi i mebli,
- zwrot kosztów za źle wykonane prace,
- dodatkową kwotę za ponowne wykonanie prac.
Wykonawca zapłacił za WSZYSTKO!
Po trzech latach dostaliśmy też zwrot kosztów dojazdu do sądu. 😉