Wydawałoby się, że to nie mogło się udać. Odcinek czterdziesty dziewiąty.
A jednak nie dość, że się udało oszukać i okraść, to jeszcze się ten paskudny proceder rozwija!
Do oszustw na wnuczka, na BLIKa i na policjanta dochodzą oszustwa na remont. Szczególnie teraz, gdy rozpoczął się sezon na remonty, a dobrych ekip remontowych jest mało, aktywność oszustów wzrasta.
Problem
Problemem jest to, jak łatwo oszuści znajdują na nas haki.
Na początek oszuści szukają zleceń, a po nawiązaniu kontaktu z inwestorem podsuwają “na wabia” zaniżoną cenę. Tak właśnie było w przypadku pewnej inwestorki. To pierwszy hak.
Na rynku średnia cena prac remontowych 35 tys. zł, a oni dali jej 25 tys. I ten pierwszy hak trzyma naprawdę mocno, bo inwestorzy najczęściej szukają najtańszej oferty.
Kolejny hak, to miły i kompetentny fachowiec, który używając branżowego języka, mądrze i ładnie roztoczył wizję szybko zrealizowanych prac i pięknego finału. A inwestorka, jak sama powiedziała, słuchała zachwycona!
Kolejny, trzeci hak, to podsunięta do podpisania umowa. Jasna, czytelna, tylko podpisać. Najlepiej bez sprawdzania danych. No i inwestorka tą “umowę” podpisała.
Fachowiec wziął niewielką zaliczkę w wysokości 1500 zł, jego ekipa weszła na inwestycję i zrobiła klasyczną rozpierduchę. Sypał się tynk, leciały płytki, a ze ścian zostały wyrwane kable. Niewielka zaliczka i tempo prac wystarczyły na uśpienie czujności inwestorki. To kolejne dwa haki.
A jak już oszuści mieli zdobycz na kilku mocno trzymających hakach, to przystąpili do oprawiania swojej ofiary.
Wzięli od inwestorki kolejną zaliczkę. Tym razem na materiały. Wzięli 16 tysięcy złotych… i zniknęli.
Diagnoza
Taki proceder to obecnie plaga! A najgorsze jest to, że po części sami stworzyliśmy tego potwora. Sami ułatwiliśmy oszustom rozpracowanie naszego mechanizm obronnego. Jesteśmy leniwi, chciwi, łatwowierni i brak nam wiedzy, na dodatek te wszystkie braki maskujemy nadzieją, która imituje pragmatyzm i zdrowy rozsądek.
Jakby tego było mało policja i sądy tylko utwierdzają oszustów w ich procederze. Ci oszuści byli tak bezczelni, że nawet nie zmienili numeru telefonu. Niestety dobrze wiedzą, jak działa system niesprawiedliwości i wiedzą też, że inwestorzy bardzo szybko się poddają.
Rozwiązanie
Rozwiązanie, jak nie wpadać w takie pułapki w sumie jest bardzo proste:
– nie wierzyć w zbyt niskie ceny,
– sprawdzać kompetencje,
– prosić o referencje i je sprawdzać,
– sprawdzać dane w umowie,
– zatrudniać fachowy zewnętrzny nadzór.
Finał
Finał sprawy jest absurdalny. Policja nie przyjęła zgłoszenia. Stwierdzili, że prace są w toku i nie widzą tu oszustwa tylko nieporozumienie.
A wykonawca? Wykonawca przez telefon mało uprzejmie “poradził” inwestorce, żeby już do niego więcej nie dzwoniła!
Nie chcecie takich finałów? To nie kupujcie emocjami!