Został tylko smród. To nie mogło się udać! Odcinek trzynasty.
Dzisiejszy post to przestroga i zachęta. Przestroga przed nieuczciwymi wykonawcami i pozostawieniem ich bez nadzoru. I zachęta do tego, żeby skorzystać z dostępnej wiedzy, zanim dopuścicie kogokolwiek do pracy w Waszym domu czy mieszkaniu.
Doświadczony rzeczoznawca i nasz przyjaciel, Grzegorz Sil, z którym mamy przyjemność współpracować w Stowarzyszeniu Normatyw, zderzył się z czymś, w co sam nie mógł uwierzyć. A wierzcie mi, widział niejedno! Pomimo 25 lat doświadczenia był w szoku.
I my też nie mogliśmy uwierzyć w to, co zobaczyliśmy. Dlatego postanowiliśmy o tym, co się wydarzyło napisać.
Zaczęło się od smrodu i robactwa, a na koniec został tylko smród.
Problem
Niewielki parterowy dom po generalnym remoncie. Wymienione wszystkie instalacje, pięknie pomalowane ściany, nowe podłogi i okładziny ceramiczne w łazience.
Nic tylko mieszkać.
Tylko ten dziwny zapaszek w łazience. Podobno na początku go nie było. A może inwestorzy tylko tak mówili?
Później zapaszek zaczął przeszkadzać. I nie pomagało wlewanie i wrzucanie do kanalizacji różnych specyfików. Jeżeli pomagało, to tylko na chwilę.
Po jakimś czasie w miejsce zapaszku pojawił się nieprzyjemny zapach, a po nim potężny i ordynarny smród. Razem ze smrodem pojawiły się robale, które wychodziły z kanalizacji. Najbardziej upodobały sobie okolice zabudowanej wanny. Wystarczyło zgasić światło. A kiedy zaniepokojeni inwestorzy otworzyli drzwiczki rewizyjne pod wanną… daruję sobie tutaj dalszy ciąg.
Diagnoza
Nie było wyjścia, Grzegorz zaordynował, jedyną sensowną w tej sytuacji, metodę odkrywkową.
Ekipa skuła kafelki,
zdjęła wannę…
…
…
!!!
???
Odpływ wanny nie miał syfonu.
W miejscu, gdzie powinien być syfon i instalacja kanalizacyjna, nie było wylewki.
W miejscu, gdzie powinna być wylewka i podłoga, była wykopana dziura w ziemi.
W tej dziurze w ziemi, pod wanną, stało plastikowe wiadro bez pokrywy, do którego bezpośrednio lała się woda z wanny i ustępu.
Do wiadra była przyczepiona rura prowadząca poza budynek.
Rura prowadziła do 200 litrowej beczki wkopanej na zewnątrz, pod ścianą budynku.
Od beczki następna rura prowadziła prosto do szamba.
Całość instalacji była tragicznie wykonana. Nieszczelna i polepiona silikonem. I wanna, i ustęp, i umywalka.
Rozwiązanie
Skucie wszystkich okładzin ceramicznych w łazience i kuchni, usunięcie całej skażonej ziemi z robalami i zasypanie nową, położenie na nowo całej instalacji kanalizacyjnej, zrobienie nowej wylewki, hydroizolacji, położenie nowych okładzin.
Finał
Telefon do wykonawcy nie istniał, umowa z nim też nie istniała, nazwiska nikt nie pamiętał. Ubezpieczenie domu nie obejmowało odszkodowania za fuszerkę.
Wszystko zostało zrobione za pieniądze inwestorów.
Rok później właściciele sprzedali nieruchomość. Stracili do niej serce. A po wykonawcy został tylko smród.